W obecnych czasach zakup naprawdę dobrego ubezpieczenia komunikacyjnego, które oferowałoby kompleksową ochronę, a przy tym nie zrujnowało portfela to prawdziwy slalom gigant, i to nawet dla wytrawnych poszukiwaczy. Ale co robić, kiedy wykupiliśmy przyzwoitą polisę, a w przypadku spowodowania szkody, towarzystwo ubezpieczeniowe nie chce wypłacić odszkodowania, powołując się na konkretny zapis regulaminu? Odpowiedź brzmi: w zasadzie niewiele, ponieważ ma… do tego prawo. A konkretniej – ma prawo do stosowania określonych wyłączeń w sytuacjach, w których może zajść podejrzenie o wyłudzenie niesłusznego odszkodowania. Niemożliwe? A jednak! W naszym biurze mieliśmy już przypadki klientów (a w zasadzie małżeństw), kiedy to żona nieopatrznie wjechała w auto męża, uszkadzając je. Z kolei zgłaszanie tego faktu do towarzystwa ubezpieczeniowego skutkowało tym, że ubezpieczyciel odmówił wypłaty w ramach OC. Zapewne już nasuwają się Wam pytania pokroju co robić, jak żyć i jak to możliwe? Sprawdzamy!

Śpisz spokojnie, bo masz najdroższą polisę OC i AC? Bynajmniej…

Już na wstępie należy sobie uświadomić, że prawo jako takie generalnie porządkuje funkcjonowanie wielu dziedzin życia, jednak często posiada wyłączenia, które mogą przyprawić o zawrót głowy. W takiej sytuacji warto zatrzymać się na chwilę i dokładnie poznać zasady, na jakich zamierzamy zawrzeć polisę.

W podstawówce każdy z nas uczył się czytać, dzieląc wyrazy na sylaby, więc czasem warto zajrzeć do Ogólnych Warunków Ubezpieczenia (OWU) naszej polisy i w swoim tempie, sylaba po sylabie, zdanie po zdaniu zapoznać się z jej warunkami. Dlaczego? Ano dlatego, że znajdziecie tam zarówno masę oczywistości, jak i szereg wyłączeń czy nawet kruczków prawnych, które są na rękę właścicielowi… towarzystwa ubezpieczeniowego. Zdziwieni? Niestety, tak to działa. Żeby była jasność – nikt nie posądza ubezpieczycieli o niecne cele, ale chodzi przede wszystkim o zwrócenie uwagi na fakt, że nieznajomość prawa szkodzi. A paragrafy, zaczynając od tych zamieszczonych w OWU, warto znać, ponieważ precyzują zasady i zakres obowiązywania wykupionej polisy, a pośrednio dotyczą też naszego finansowego bezpieczeństwa. I najważniejsze – umowę czytamy zawsze PRZED jej zawarciem.

Houston, mamy problem! OC nie działa!

Załodze Apollo 13 wcale nie było do śmiechu, kiedy 13 kwietnia 1970 r. nadali ten wiralowy już komunikat. Co więcej, nam też nie, gdy niemal pewni będziemy czekać na przelew od ubezpieczyciela, a zamiast tysięcy na koncie, otrzymamy pismo odmowne. Brzmi znajomo? Być może w przypadku niektórych „szczęśliwców”. Pomocny będzie tutaj art 38. znajdujący się w tekście Ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Jego zapisy jasno wskazują, kiedy i w jakich okolicznościach odszkodowanie nie będzie możliwe.

Do wyłączeń odpowiedzialności w ramach OC należą szkody:

  • powstałe w wyniku uszkodzenia, zniszczenia lub utraty mienia, wyrządzone przez kierującego posiadaczowi pojazdu mechanicznego; również wtedy, gdy posiadacz pojazdu, którym wyrządzono szkodę jest posiadaczem lub współposiadaczem pojazdu, w którym wyrządzono szkodę (np. przypadek wspomnianej wcześniej stłuczki auta żony z autem męża);
  • wyrządzone w przewożonych za uprzednią opłatą ładunkach, przesyłkach, jak również bagażu, za wyjątkiem sytuacji, kiedy odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę spoczywa na posiadaczu innego pojazdu aniżeli pojazd przewożący ww. przedmioty;
  • powstałe w wyniku utraty biżuterii, gotówki, papierów wartościowych, a także różnego rodzaju dokumentów oraz zbiorów numizmatycznych, filatelistycznych etc.;
  • których skutkiem jest skażenie lub zanieczyszczenie środowiska naturalnego.

Jeśli ktoś zapyta, co w sytuacji zderzenia pojazdów, które są objęte umowami leasingowymi, odpowiedź brzmi: odszkodowanie przysługuje poszkodowanemu leasingobiorcy, które jest wypłacane na jego konto lub warsztatu, który naprawił pojazd. Warto pamiętać, że w tej sytuacji, procedura może zostać uruchomiona wyłącznie za zgodą finansującego, po zapoznaniu się z dokumentacją zdarzenia i zakresu wykonanej naprawy.

Powyższe wyłączenia ustawowe to tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ sytuacji, kiedy możemy zostać obciążeni kosztami odszkodowania jest znacznie więcej. Mowa o zastosowaniu ograniczenia odpowiedzialności i regresie ubezpieczeniowym, do którego ma prawo zakład ubezpieczeniowy. Jak to wygląda w praktyce? W razie wyrządzenia szkody, towarzystwo pokryje niezbędne koszty napraw osobie poszkodowanej, ale w określonych przypadkach, zgłosi się do nas po zwrot poniesionych kosztów.

Będzie to możliwe, gdy:

  • prowadziliśmy pojazd pod wpływem alkoholu – dodatkowo odsyłamy do artykułu, w którym opisywaliśmy zaostrzenie kar dla nietrzeźwych kierowców;
  • zniszczyliśmy bagaż – jeśli przewożony bagaż, lub w przypadku kuriera przesyłki, został uszkodzony, ubezpieczyciel za nie nie odpowiada;
  • uciekliśmy z miejsca zdarzenia drogowego – w ramach polisy OC szkoda zostanie zlikwidowana, ale ubezpieczyciel będzie żądał zwrotu kosztów, nie mówiąc już o skutkach karnych ucieczki; przy okazji zachęcamy też do przeczytania artykułu o tym, co robić, kiedy przytrafi nam się kolizja ze zwierzęciem;
  • nasz pojazd nie posiadał ważnego badania technicznego w chwili zdarzenia – tutaj istnieje ryzyko uznania, że pojazd był niesprawny i mógł przyczynić się do kolizji lub wypadku, wtedy również zwracamy koszty z własnej kieszeni;
  • doszło do utraty wartościowych przedmiotów – problem określony w art. 38 ww. ustawy; pozostaje jedynie opcja sądowego dochodzenia swoich praw od sprawcy;
  • szkoda została wyrządzona np. poza terytorium Polski czy UE – wszystko zależy, czy wykupiona polisa obejmuje szkody powstałe w określonych krajach;
  • oszacowana kwota odszkodowania przewyższa sumę gwarancyjną – to bardzo rzadkie przypadki, ale jeśli już się wydarzą, to zakład ubezpieczeniowy wypłaci kwotę tylko do limitu określonego w sumie gwarancyjnej, resztę musimy zapłacić z własnych środków.

Jak pokazują powyższe przykłady standardowa, a zarazem obowiązkowa polisa OC to bardzo pomocne narzędzie. Jednak ma też ma swoje ograniczenia i prawne zabezpieczenia, które chronią interes towarzystwa ubezpieczeniowego, co jest rzeczą oczywistą.

Houston, AC również nie działa!

I w tym momencie sytuacja zaczyna się komplikować, a emocje zwykle biorą górę. No bo jak to, zapłaciliśmy mnóstwo pieniędzy za kompleksowe ubezpieczenie pojazdu, a wystarczył jeden, malutki niuans, aby zamiast sowitej sumy odszkodowania, pozostać ze sporym wyzwaniem dla domowego budżetu. Ogólnie rzecz biorąc, zakres polisy Autocasco jest uzależniony od naszych preferencji i zasobności portfela. Jednak i tutaj występują pewne ograniczenia, nawet w przypadku wykupienia najdroższego ubezpieczenia. Miejmy świadomość, że AC nie zwalnia nas od myślenia i bezpiecznego prowadzenia samochodu. Innymi słowy, wykup Autocasco nie oznacza pełnej beztroski. Poza tym, wyłączenia ochrony różnią się od polityki stosowanej przez poszczególne towarzystwa, dlatego jeszcze raz przypominamy, aby wnikliwe czytać umowy PRZED podpisaniem, a w razie wątpliwości zadawać pytania.

Jeśli chodzi o polisę AC, to trudno wymienić pełną listę wyłączeń i sytuacji, w których ubezpieczyciel będzie mógł odmówić wypłaty odszkodowania. Dlatego skupimy się na tych występujących najczęściej.

Są to przede wszystkim szkody spowodowane:

  • umyślnie albo wskutek rażącego niedbalstwa – to jedna z metod przeciwdziałania wyłudzaniu odszkodowań;
  • pod wpływem alkoholu – klasyka ubezpieczeniowa, która obejmuje także środki odurzające czy wybrane grupy leków;
  • przez kierującego, który nie posiada prawa jazdy – formalność, która robi dużą różnicę w pod kątem prawnym;
  • zdarzeniem drogowym obejmujące również ucieczkę – kwestia łamania prawa jest solidną podstawą do tego, by nie wypłacić odszkodowania, jednak wiele zależy od okoliczności i opinii odpowiednich służb i organów;
  • wojną lub zamieszkami – w pierwszym przypadku chodzi o silę wyższą, której wystąpienie zwalnia ubezpieczycieli od wypłaty odszkodowań, z kolei w drugim wiele zależy od charakteru i skali zamieszek czy wybryków chuligańskich;
  • normalną eksploatacją lub powstałe po dokonaniu naprawy lub konserwacji pojazdu – wydaje się oczywiste, że firma nie będzie finansowała kosztów eksploatacyjnych auta, za wyjątkiem elementów, które faktycznie ucierpiały w wyniku zdarzenia drogowego;
  • udziałem w rajdach lub wyścigach – w tej sytuacji istnieje możliwość wykupienia dodatkowego ubezpieczenia, którego zakres obejmuje rywalizację sportową;
  • dostaniem się wody do silnika – przejazd przez głęboką kałużę może spowodować uszkodzenie silnika, a to jest uznawane za umyślne narażanie się na szkodę;
  • wykorzystaniem pojazdu do dokonania przestępstwa – tutaj sprawa wydaje się być jasna, ponieważ dochodzi do świadomego łamania prawa;
  • użytkowaniem auta niezgodnie z przeznaczeniem – przewóz osób lub ładunków zwykłym autem osobowym bez posiadania odpowiednich licencji i pozwoleń to łamanie przepisów i niewłaściwe korzystanie z pojazdu, więc odszkodowanie się nie należy;
  • oddaniem samochodu w komis czy dzierżawę – z chwilą przekazania auta do komisu lub dzierżawcy, zgodnie z regulaminem większości towarzystw, przestaje obowiązywać ochrona ubezpieczeniowa AC.

Co ciekawe, w OWU ubezpieczeń Autocasco zdarzają się zapisy dotyczące franszyzy integralnej. Jest pewna furtka dla towarzystw, które tym sposobem starają się uchylić od wypłacenia odszkodowania za znikome szkody. Najczęściej pojawiający się poziom sum franszyzy integralnej to maksymalnie 500 zł. W praktyce oznacza, że drobne zarysowania lakieru czy niewielkie uszkodzenia posiadacz pojazdu będzie musiał zlikwidować we własnym zakresie.

Jak się bronić, kiedy ubezpieczyciel nie chce wypłacić odszkodowania lub żąda zwrotu kosztów?

Powinniśmy wiedzieć, że zawsze mamy prawo do wglądu w dokumentację w celu szczegółowego poznania i weryfikacji opinii, które zostały wystawione przez tzw. rzeczoznawców pracujących dla towarzystw ubezpieczeniowych. O ile w przypadku zdarzeń, o których mowa w art. 38 Ustawy o ubezpieczeniach (…) praktycznie nie ma mowy o zwrocie kosztów, o tyle w innych sytuacjach, mamy duże szanse na skuteczne dochodzenie swoich praw.

Pierwszą drogą będzie złożenie odwołania od decyzji zakładu ubezpieczeń. Pamiętajmy przy tym, że towarzystwo ma 30 dni, licząc od daty zgłoszenia szkody, na ustosunkowanie się do tego faktu i ewentualną wypłatę określonej sumy czy likwidacji szkody we wskazanym warsztacie. W przypadku polisy OC na odwołanie mamy 3 lata (oraz 10 lat, jeśli szkoda powstała w wyniku przestępstwa oraz 20 lat, kiedy doszło do wypadku), więc wystarczająco długo, aby zebrać materiał dowodowy i uzyskać stosowną opinię niezależnego rzeczoznawcy motoryzacyjnego. Jednak najlepiej jest to zrobić jak najszybciej. Po dostarczeniu odwołania, będziemy czekać 30 dni lub kolejne 30 dni, jeśli firma poinformuje o wydłużeniu okresu na odpowiedź – a więc maksymalnie 2 miesiące. Chyba że w tym czasie nie prześle żadnej informacji, wtedy odwołanie uznaje się za zaakceptowane i wiążące.

Jeśli natomiast zakład uzna nasze odwołanie za bezzasadne, to możemy zwrócić się z wnioskiem do Rzecznika Finansowego, który przygotuje dla nas pomocniczy materiał opiniodawczy, tzw. istotny pogląd. Dokument ten może być mocnym dowodem, jeżeli dojdzie do rozprawy sądowej. Warto wiedzieć, że istnieje jeszcze jedna droga – polubowne rozwiązanie sprawy za pośrednictwem mediacji oraz sądu mediacyjnego.

W przypadku, kiedy wspomniane drogi zawiodą pozostaje skierowanie wniosku do sądu i zwykle długotrwały proces, który często od strony przygotowania prawnego przypomina starcie Dawida z Goliatem. Jednak warto próbować, jeśli jesteśmy pewni, że racja jest po naszej stronie.

Podsumowanie

Mówi się, że przezorny zawsze ubezpieczony, jednak w określonych przypadkach ani polisa OC, ani AC nie zapewni pełnej ochrony w sytuacjach określonych przez prawo. Wykupując polisę OC powinniśmy zdawać sobie sprawę, że w określonych przypadkach przepisy zwalniają ubezpieczyciela od wypłaty odszkodowania. Natomiast decydując się na AC, to firma ustala warunki umowy, a my możemy się na nie zgodzić lub nie. Analiza zapisów ustawy pozwala stwierdzić, że są one całkiem sensowne, a nieuczciwi kierowcy powinni mieć się na baczności. Dotyczy to zwłaszcza tych, którzy próbują wyłudzić odszkodowanie lub co gorsza jeżdżą po spożyciu alkoholu. Mimo to, zdarzają się przypadki, kiedy ktoś z nas miał akurat pecha, a wtedy tłumaczenia, że coś stało się nieumyślnie przeważnie nie wystarcza. Wtedy pamiętajmy, że zawsze możemy zwrócić się z prośbą o pomoc do profesjonalnego rzeczoznawcy samochodowego, który dokona rzetelnej oceny szkód i starannego kosztorysu naprawy pojazdu oraz wystawi odpowiedni dokument. Ten z kolei posłuży nam w postępowaniu odwoławczym czy sądowym, jeśli w naszym uzasadnionym mniemaniu, koszty likwidacji szkody powinny zostać pokryte z wykupionej polisy, a nie z własnych środków.